siedzieli w tym drużynowym autobusie. on zmęczony, ona dumna ze swojego piłkarza. było tam jeszcze parę osób, reszta poszła patrzeć na mecz tych starszych. siedziała z kolanami zaczepionymi o oparcie fotela przed nią, on położył głowę na jej brzuchu, a nogi przewalił na siedzenia na przeciwko, gdzie siedziała ta typiara. bawiła się telefonem opierając go o jego pierś, drugą ręką dotykając jego włosów. jeden z ich wspólnych kumpli zabrał im tymbarka i odkręcają korek zastrzegł: to co będzie napisane, jest do ciebie, stary. -spojrzał i głośno przeczytał- "ej, nie czekaj. powiedz to".- jej facet spojrzał jej w oczka i dosyć głośno stwierdził: kocham cię. - nie musiała patrzeć na tamtą, żeby wiedzieć że odwraca się powstrzymując się od płaczu. tusz by sie jej rozmazał...
|