Zawsze gdy było jej smutno oprócz tradycyjnej czekolady kupowała jeszcze tymbarka. To był dzień deszczowy i pochmurny, pozbawiony wyrazu. Właśnie takie, kiedy wszystko wydawało jej się szare i brzydkie. Wychodząc ze sklepu otworzyła powoli butelkę i już chciała oczytać napis na kapslu, gdy nagle potknęła się o krzywą płytę chodnikową i upuściła zakrętkę na ziemię. Nim zdążyła się schylić już jej tam nie było. Podniosła głowę i ujrzała najpiękniejsze oczy na świecie, a w nich blask ciepła i miłości. Chłopak podał jej kapsel, który odebrała drżącą ręką. "JESTEM TWÓJ"- głosił napis. I pomimo przysiąg składanych po stokroć mokrym chusteczkom znów się zakochała.../ mendoozaa
|