Miałabym Ciebie wtedy tylko dla siebie i koniec, kropka. Byłbyś mój i tylko mój. Mogłabym zamknąć Cię jak niewolnika i patrzeć do woli, jak się wykańczasz brakiem swobody. To byłby rozkoszny widok. Mogłabym napawać się Twoją obecnością, jakkolwiek byś mnie nienawidził, za to, co Ci robię. Ta myśl jest również rozkoszna. Oko za oko, niewola za niewolę. Czy może raczej za tęsknotę niczym nie uzasadnioną? Nie, nie!
|