Wmawiam sobie, że mój ół to tylko wynik przeklętego PSM. Udaje, że wszystko jest ok, że on nic nie znaczy. Kłamanie mam opanoowanie do perfekcji. Śmieje się tektów, które do niego rzucam "Masz 30 lat, a zachowujesz się jak szczeniak, dorośnij do mego poziomu to pogadamy" albo powtarzam mu, że on mnie nauczył olewać ludzi. Chociaż wiem, że gdybym mogła podeszłąbym schowałą głowe w jego ramionach i powiedziała "kocham Cię"
|