...dziś dwa razy tam byłam...nad Rzeką Samobójców...lubię ją...lubię patrzeć na nią w szarooliwkowym świetle z różnych mostów...na jej mętne...zielone wody...pełne strachu i ostatnich myśli bohaterów...bohaterów-uciekinierów z kamieniami przymocowanymi do stóp...uległych czarowi zielonej wody...zielonej i burzliwej...chyba im trochę zazdroszczę...ślubu na zawsze...z tą rzeką...
|