siedziała na schodach, po policzkach spływały jej łzy, w ustach miała papierosa, nagle zobaczyła jego, szedł w jej kierunku, nie obchodziło jej to, że zobaczy ją w takim stanie, przeszedł koło niej, nawet na nią nie spojrzał, ale nagle wrócił się, podszedł do niej i ocierając łzy spytał się - czemu płaczesz? co się stało? - łzy zaczęły jej płynąć jeszcze bardziej - i jeszcze się kurwa pytasz? zraniłeś mnie rozumiesz? nie obchodziło Cię to, że byłeś dla mnie jak tlen, byłeś moim życiem i tak po prostu odszedłeś bez słowa! ja bez Ciebie nie istnieje, kocham Cię kurwa! tyle Ci wystarczy czy mam nadal wymieniać? - patrzał na nią z niedowierzaniem. - mówisz serio? - a gdybym żartowała, to siedziała bym tutaj zapłakana z papierosem w ręku? - nie... kurwa,chuj ze wszystkim! tęsknie za tobą, kocham Cię! chcę być dla Ciebie tlenem, chcę być Twoim życiem, rozumiesz? - wyrzucił jej papierosa i zaczął ją całować jak nigdy, po czym czule wyszeptał 'jeden warunek - na zawsze!'
|