W każdą noc przed zaśnięciem wpatrywałam się długo w cienie na suficie, zapamiętanym gestem wyciągałam ręce w ciemność. Nikt nie przychodził, nie mógł przyjść. Moje ciało jednak odmawiało zrozumienia, nie chciało uwierzyć w ostateczność Twojego odejścia.
|