Kolejny dzień zbudził ją ze snu . Kolejna rzeczywistość przywróciła ją do trzeźwości myślenia . Kolejna chwila towarzyszyła jej ponuro w szarej codzienności . Kolejny samotny poranek , który przeżywała identycznie odkąd On odszedł . Nie chciała się pogodzić z losem , nie potrafiła . Kochał Go nadal , ta samą ogromną miłością . I żaden monotonny dzień nie odebrał jej choć odrobiny tego co do Niego czuła .
|