Stała w autobusie z koleżanką której zbytnio nie trawiła. Nagle na którymś z koleji przystanku, wsiadł koleś. ' o kurwa, patrz jaki towar ' .. Cudowny jest. ten uśmiech, oczy styl , wow.' - powiedziała koleżanka wybauszając oczy. Nagle zaczęła nerwowo sygnalizować , że idzie w Naszą stronę. Postanowiła obczaić to jej rzekome cudo. Odwórciła się i na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Ten koleś to typ, z którym dogaduję się najlepiej pod słońcem. Rzucił uśmiechem w nasza stronę, konkretniej - moją, podszedł i przytulił ją mówiąc : ' siema siostra'. Kumpeli opadła szczęka a ja z satysfakcją w oczach stałam w jego objęciach.
|