"Poszła do miejsca gdzie wcześniej z nim stała i zaczęła wpatrywać się w ślady jakie zostawili. Zdjęła rękawiczkę, dotknęła tych większych karbowanych w równe rządki. Zgarnęła śnieg i przyłożyła sobie do policzka. ... Ruszyła biegiem w stronę dworca, musiała jak najszybciej złapać autobus do domu, by wsadzić śnieg do zamrażalnika i już nigdy go nie stracić..."
|