O, noszę w sobie nieskończoność takich twarzy, jakby poczętych w tych krótkich błyskach. Nie wiem czyje, nie wiem gdzie, kiedy, nie wiem o nich nic. A żyją we mnie. Ich zamyślenia, spojrzenia, smutki, bladości, grymasy, gorycze żyją we mnie, zatrzymane jak na fotografiach.
Smutno odejść w życiu do chwili, w której ma się ochotę otworzyć książkę na stronicy dziewięćdziesiątej szóstej i dyskutować z jej autorem począwszy od kawy, a kończąc na grobie, począwszy od nudy, a kończąc na samobójstwie, podczas gdy przy sąsiednich stolikach tematem jest Algieria, Adenauer, Mijanou Bardot, Guy Trébert, Sydney Bechet, Michel Butor, Nabokov, Zao-Wu-Ki, Louison Bobet...
|