Miłość to krwi gorący żar. Jej wybuch słodki, dziki. Letni zapach czar. Altanki... bzy... słowiki... Miłość to słodycz dziewczęcych warg..
- Wcale, że nie! - wykrzyknęła.Rzuciła zeszyt prababki do jednego z wielkich pudeł na strychu i zeszła do kuchni zaparzając filiżankę ciepłej herbaty. /fuchuruchu
|