Po co mówiła, że można na nią liczyć, że w każdej chwili, o każdej porze dnia czy nocy mogę zadzwonić, skoro potem odrzuca połączenie? Po co ściemnia, ze będzie zawsze, skoro nie ma jej, gdy jej potrzebuję? Dlaczego mówi, że kocha, skoro zaczynam wątpić, czy cokolwiek dla niej znaczę? Od kiedy to facet podporządkowuje sobie dziewczynę? Czy w związku nie można mieć już czasu dla przyjaciół? Przyjaźń w XXI wieku nie ma miejsca. Po co ja wciąż się łudzę...
|