w kościele zazwyczaj siadał w przednich ławkach , z rodzina , jako grzeczny i ulozony nastolatek , wiedzialam ze w tym wlasnie miejscu nie jest w stanie mnie osmieszyc przed kolegami , ani wysmac .
byla godzina 11.20 , pozostalo jakies 10 min do mszy , bylam cwana , zauwazylam wolne miejsce koło jego boku , jak zwykle siedzial jako wzorowy synek kolo mamausi , podeszlam dosiadlam sie i grzecznie powiedzialam dzien dobry tesciowo nastpenie odeszlam , usatysfakcjonowana , ze teraz Ty mozesz mi jedynie podskoczyc . / uzaleznionna
|