jeśli cofnęła bym to wszystko do momentu... no właśnie do jakiego momentu? do momentu kiedy pierwszy raz cię ujrzałam czy kiedy zamieniłam z tobą tych parę niewinnych zdań. ha, mogłabym cofnąć czas do momentu moich narodzin a i tak czułabym w kościach, mięśniach i w każdej komórce wszechogarniającą rozpacz.
|