siedzieliśmy na ławce w parku. przytulałeś mnie i całowałeś. - już Cie nie puszcze, wiesz? jesteś zbyt wyjątkowa, żebym mógł Cie komuś oddać. - powiedziałeś i mnie pocałowałeś. jakaś stara kobieta przeszła obok nas. - przestańcie sie tu oblizywać gówniarze. to jest miejsce publiczne. - popatrzyłeś na nią ironicznym spojrzeniem i z pogardą powiedziałeś - ona jest moja. - po czym kolejny raz mnie pocałowałeś , ignorując słowa tamtej kobiety. / niebojsie
|