- Daj mi swój numer.
- Nie ma mowy. Ode mnie go nie wyciągniesz.
- No proszę...
- Nie i już. Jak go chcesz to się trochę wysil i wymyśl coś kreatywnego.
- Hmmm... a może po prostu zapytam Twoją koleżankę?
- Idziesz an łatwiznę? Proszę bardzo tylko, że ona Ci go nie da.
- Nie?
- Nie.
- A jak bym jej powiedział, że się szaleńczo w Tobie zakochałem, chce się oświadczyć i wyznać Ci miłość, to mi da, co nie?
- Nadal myślę, że nie da.
- No wiesz, myślałam, że tego chcesz.
No, że zakochałaś się...
- Ja? No coś Ty. Wiem jaki on jest. To tylko taka zabawa. Pogadamy, pośmiejemy się razem, on mnie zaczepi, ja coś mu nagadam i to tyle.
- Aha. To przepraszam, że dałam mu Twój numer.
- Nie ma sprawy. Tylko byłam pewna, że tego nie zrobisz, a on, że tak. Niestety, tym razem on wygrał.
|