On - palił, pił, drugi rok siedzi w pierwszej gimnazjum. Pisał do niej już w wakacje, lecz ona nie zwracała na niego uwagi. Ona - wzorowa uczennica, zero nałogów. Wakacyjna miłość zakończyła się katastrofą, nie chciała znów się zakochać. Bała się, że znów spotka ją to samo: rozczarowanie, smutek, rozpacz, a później trzeba będzie zapomnieć. Na początku roku szkolnego dostała od niego list, który zmienił wszystko. Zaczęło jej na nim zależeć. Gdy powiedziała mu o tym, był w siódmym niebie. Spróbowali. Miesiąc był cudowny. Jednak później on zaczął być zazdrosny o jej kolegów. Rozstali się. On ma wyjebane, ona znów musi zapomnieć, ogarnął ją smutek, rozpacz, pustka i te beznadziejne poczucie bezsilności. Pewnego wieczoru leżąc na łóżku ze słuchawkami w uszach myślała o nim. Słuchała ulubionej piosenki, która jej się z nim kojarzyła. Gdy łzy spłynęły jej po policzku powiedziała cicho "nigdy więcej kurwa mać, nie warto.."
|