codzienie siadała na kanapie i wpatrywała sie w jego piwne oczy. nie umiała przeżyć dnia aby nie ujrzeć jego twrzy. zawsze przeszywała go wzrokiem inaczej nie umiała. weszło jej to w życie, aż pewnego dznia on się w tym miejcu nie zjawił, ona nie wiedziała co się dzieje, następnego dnia zobaczyła klepsydre z niedowierzaniem wpatrywała sie w imie i nazwisko, które na niej widniało, nie wiedział co robić. zaczeła płakać, miała całe oczy zalane łzami nie zobaczyła nadjerzdającego pociagu wpadła pod koła i już zwsze była przy nim.
|