To nie byłoo tak, że ona za Nim tęskniła. Po prostu, patrzyła na ślady jakie pozostawiły po Nim jego stopy, szukała jego oczu w błękicie nieba, zamyślona pisała jego imię na kartce, po czym gniotła i wyrzucała ją. To nie było tak, że o nim myślała. Po prostu sam przychodził do jej głowy. To nie było tak, że za nim płakała, po prostu na dźwięk jego imienia zaczynały jej się strasznie pocić oczy. To nie było tak, że go kochała, po prostu mogłaby za nim wskoczyć w ogień. To nie było tak, ze żyła tylko Nim, po prostu on był jej całym światem.
|