szłyśmy w czwórkę przez osiedle. co weekend szwędałyśmy się , by zabić nudę. nagle z naprzeciwka wyszły typiary z sąsiedniego osiedla. kumpela nie lubiła się z jedną z Nich. fakt iż mówili na Nas ' margines społeczny' , zwolnił ją z konieczności zostawienia tej małej w spokoju. zaczęły się napierdalać. wszystko byłoby dobrze, gdyby nie koleżanki tamtej dziewczyny , które rzuciły się z pomocą. szanse stały się nie równe, więc też pobiegłyśmy pomóc. efekty ? policja, rodzice, awantura w domu. te czasy ponoć nigdy nie były dobre , jednak wyniosłam z nich coś cennego - prawdziwą przyjaźń i pewnośc, że zawsze mam Je za sobą. / veriolla
|