Te wszystkie ciepłe słówka.
Te wszystkie niezapomniane chwile.
Byłeś, jesteś „Zakazanym owocem”.
Bóg mi zabronił…
Prosił? Nie! Kazał…
Nie posłuchałam. On miał rację.
A ja?
Jestem naiwna.
Wierzyłam w każde miłe słówko…
Że to „wszystko” ma sens.
Żałuję…
Że nie posłuchałam Boga.
Że się od Niego odwróciłam.
Miałam swoje zdanie.
Nie przyjmowałam innego. Głos mi mówi:
„Było trzeba posłuchać Boga! Było trzeba posłuchać…
Było trzeba… Było…”
Zagłuszam go!
Nie chce nic słyszeć…
|