Szłam chomikiem z moją przyjaciółką padał deszcz miałam mokre ubrania, pokręcone włosy jak znam życie byłam cała rozmazana.Nagle zauważyłam cię.Jak zawsze wyglądałeś cudownie.Nałożyłam kaptur na głowę modląc się żebyś tylko na mnie nie spojrzał.A ty jakby mi na złość zacząłeś iść w moim kierunku.I po prostu coś powiedziałeś .Nie byłam przyzwyczajona bo już od dawna nie słyszałam twojego głosu.Już prawie zapomniałam jak swoim aksamitnym tonem potrafisz skłonić dziewczynę by powiedziała ci wszystko co chcesz.Twoje oczy były dziś bardziej błękitne niż zwykle.Po chwili zrozumiałam że nie wiem co tak właściwie powiedziałeś.Uśmiechnęłam się szeroko mając nadzieje że nie zadałeś pytania.-a więc...-powiedziałeś zniecierpliwiony Zaczęłam się trząść. -yyy...no myślę że tak-odpowiedziałam z miną idiotki.przyjaciółka spojrzała na mnie jakbym była niedorozwinięta.Zachichotałeś i odespałeś sobie.-o co on powiedział ?-pytał która godzina.
|