W dzikim tłumie oszałamiających dziewczyn , ja jedna wydaje się nijaka. Wchodzisz w towarzystwie kolegów . Idziecie w moim kierunku. W moje serce wstępuje nadzieja. I gdy już myślę , że patrzysz na mnie , i to do mnie się uśmiechasz , Ty przelotnie zerkasz na moją osobę i mówisz: przepraszam , możesz się przesunąć?. Już wiem , że to nie na mnie patrzyłeś , to nie do mnie się uśmiechałeś. ja byłam tylko przeszkodą , którą trzeba było sprzątnąć, bo zagracała drogę
|