dałeś mi cztery dni, moje od czwartku do niedzieli, uczyłeś mnie siebie,byłam bardzo pojętną uczennicą, może nawet zbyt pojętną, gdy czwartego dnia nauczyłam się rozpraszać chmury z Twojego czoła, odszedłeś uśmiechając się tajemniczo, nie wróciłeś a ja znając Cię na tyle dobrze wiedziałam że nie wrócisz...
|