Byliśmy na grubej imprezie , kolejnej w tym tygodniu . Ostro się pokłóciliśmy i bawiliśmy w dwóch końcach sali. Zmęczona siedziałam przy barze i sączyłam drinka , gdy przyjebał się do mnie jakiś facet . Spytał czy mam ochotę pójść z nim do łazienki a ja grzecznie odparłam ' Odwal się koleś' Nie podziałało , przysunął się jeszcze bliżej i położył rękę na moim udzie . Strąciłam ją i wrzasnęłam żeby znalazł sobie inną szmatę . Wkurwił się i chwycił mnie za bluzkę , chciał mnie uderzyć ale ktoś pociągnął go za kołnierz.Tak to byłeś Ty . Sprzedałeś mu blachę a potem 4 następne i 3 kolejne . Leżał zakrwawiony a ty kazałeś mu wypierdalać z tego lokalu mówiąc że jeżeli jeszcze raz kiedykolwiek mnie dotknie to następnego dnia jego matka będzie czytać testament.Wziąłeś mnie za rękę i wyciągnąłeś na pole . 'Nic Ci nie jest ' spytałeś ' Nie' wyjąkałam ' ale , skąd wiedziałeś że .. ' przerwałeś mi w połowie zdania .
|