siedziałam z kumpelą w budzie, na podłodze . gadałyśmy i gadałyśmy . nagle laska walnęła mnie w ramię . - patrz , idzie ! - szepnęła . kurdemol , co się z tobą stało beze mnie ? fatalne ciuchy , pedalskie włosy . warto było odchodzić ? . wybuchnęłam śmiechem . dzikim , niekontrolowanym śmiechem . - co ci jest ? - przyjaciółka była mocno zdziwiona . - no tylko popatrz jaki on jest brzydki ! myje się on wgl ? - zaczęłam walić rękami w ziemię , wręcz płacząć ze śmiechu . - kretynka - odpowiedziała i też zaczęła się śmiać .
|