zawsze chodziłam z nim w to samo miejsce, na huśtawki, ja siadałam na lewej on na prawej, nigdy odwrotnie. mówiliśmy o wszystkim, albo po prostu milczeliśmy. dużo paliliśmy, jeszcze więcej myśleliśmy sobie sami. a dzisiaj, dzisiaj on wyśmiewa się z tych co wysiadują po placach zabawach, a mnie omija ze smutnym przepraszam w oczach, i z niewypowiedzianym żałuję ściska mocniej jej rękę
|