leżałam wieczorem rozmyślając jak przeżyję jutrzejszy dzień, kiedy Go nie będzie w szkole. chcę, żeby się rozwijał i tak dalej, no ale cholernie mi Go brakuje w dni zawodów. pod poduszką zabrzęczał telefon 'nie jadę jutro.', napisałeś. 'pogięło Cię? czemu? ;o', odpisałam szybko, pod wpływem szoku. 'to nie ma sensu.'. 'jak to nie ma sensu? do cholery, jesteś najlepszy i nie ma sensu?'. 'bez Ciebie nic nie ma sensu. śpij, mała. widzimy się jutro.'. wiedziałam, że to niewłaściwe cieszyć się z powodu, że nie jedziesz, ale uwielbiam Cię za to. dni bez Ciebie wykańczają. zasnęłam z uśmiechem.
|