Objął jej twarz gorącymi, spragnionymi dłońmi. Chwilę patrzył w oczy w których malowało się, bezgraniczne szczęście. Było ciemno, lecz jej spojrzenie dawało tyle ciepła i blasku, że chłopak nie zastanawiając się już dłużej, przybliżył się do niej powoli, czuli ciepło swoich ust, zamknęli oczy i trwali tak dłuższy czas, jej dłonie powoli błądziły między jego włosami, czuła na swoich ustach jak przechodzą go dreszcze, każdy delikatny ruch odczuwała bardzo silnie, w końcu ich wargi zetknęły się nie śmiało, zatonęły w Swojej toni, w toni namiętności, tak jak oni w miłości. Nie było odwrotu. Wszystko w nich nabrało blasku, każdy dotyk warg rozgrzewał ich od środka coraz bardziej, czuł jej uśmiech na swoich ustach, nie potrafiła go zdusić. Ich usta wypełnione po brzegi miłością pragnęły się coraz bardziej i malowały nowe ścieżki namiętności. Czuła jego bliskość całą sobą, bo on w tym pocałunku oddał jej siebie całego, razem z duszą, ze wszystkim co miał. A ona pragnęła chłonąć go bez końca.
|