siedziałam przy barze, zamawiając kolejnego drinka. nagle zza pleców usłyszałam ' ja płace'. odwróciłam się - stał za mną mężczyzna, który na dobrą sprawę mógłby być moim ojcem. przecząco pokręciłam głową w stron barmana. ' nalegam ' - powiedział mężczyzna. 'skoro tak, to spoko' - pomyślałam. sączyłam drinka, gdy facet dosiadł się do mnie. ' wiesz Mała , że za drinka należy mi się jakaś przyjemna opłata' - powiedział. po chwili zastanowienia spojrzałam na Niego , mówiąc :' pewnie , że wiem' i miło się uśmiechając. ' zamówię sobie coś na rozluźnienie' - powiedział. nic nie mówiłam, uśmiechając się. gdy barman podał mu whiskey, położyłam na barze banknot i ze słowami :' coś miłego Kotku ? no to ja stawiam. reszty nie trzeba' , odeszłam od baru. faceta zamurowało , a ja cynicznie się uśmiechajac przechodziłam dumnie przez klub, czując Jego zdziwiony wzrok na sobie. lubię w sobie swoje wyrachowanie i podłość. / veriolla
|