tęsknota. najgorsze, co może być. budzę się o 5 nad ranem ze spuchniętymi od łez oczami. przykrywam głowę poduszką by nikt nie słyszał mojego płaczu. krzyczę. krzyczę wewnętrznie. NIECH MI CIEBIE ODDADZĄ.! pamiętam jak zawsze odganiałeś łzy z mojego policzka. jutro pojadę do Ciebie na widzenie i zrobisz to samo. to jest magiczne. czekam cholerne czternaście dni na to, żeby zobaczyć Cię na godzinę, jedną malutką godzinę. jednak wiem, że w końcu stamtąd wyjdziesz. i znów uczynisz mnie szczęśliwą.
|