przyjaciele. lecz ona w głębi liczyła na coś więcej. czasami jego komplementy wypełnione sarkazmem, znaczyły więcej, niż przyjazne słowa kogokolwiek innego. każdego wieczoru, dziękowała Bogu, za to, że może go widywać, mimo częstych kłótni i jego przykrych słów. kochała go, nie wiedziała dlaczego. kochała za ich dwoje. kochała mimo wszystko.
|