Faktycznie - miłość jest jak narkotyk . Zakochujesz się, bierzesz ten nowy idealny świat obiema rękami . Chcesz więcej i więcej . Dopiero po czasie przychodzi delikatne otrzeźwienie - on Cię nie kocha . Nic tego nie zmieni . Musisz z tym skończyć, bo to tylko cierpienie i przeraźliwy ból . I tu właśnie jest problem - jak zrezygnować z czegoś co przynosiło radość, szczęście i było niemalże żywcem wyjęte z marzeń ? Jak zrezygnować z Pana Idealnego z pozytywną myślą, że "na pewno znajdzie się inny" ?
|