byliśmy na wycieczce szkolnej. po raz pierwszy od dawna ze sobą rozmawialiśmy. poprosiłam Go, żebyśmy się na moment zatrzymali. grupa znacznie się oddaliła, jednak wydawało Nam się, że szlak jest prosty i nie będziemy mieli problemu z dogonieniem. cholernie się myliliśmy. kiedy zaczął zapadać zmrok, a my gubiliśmy się już czwartą godzinę, na prawdę zaczęłam się bać. wyczuł to. złapał mnie za rękę. - zaufaj mi. - poprosił, patrząc mi prosto w oczy. - wszystko będzie dobrze, obiecuję. - przyrzekł.
|