Pamiętam to było zimą piździło jak rzadko
Szliśmy chodnikiem jak prywatną kładką
A szło się tak gładko a szło się tak łatwo .
Na nasz los od tamtąd jedna wielka całość
Nie pamiętam czy padało nie chciałam budzić się rano
Chciałam by to wiecznie trwało lecz to kruche jest jak gałąź
No i nie wiem co się stało nie wiem gdzie zgubiłam drogę
Lecz bez Ciebie muszę stanąć bez Ciebie już nie mogę . < 3
|