ledwie pozwolę sobie na najmniejszą skargę, natychmiast walą mi w twarz frazesem: masz wszystko, czego potrzeba do szczęścia. czuję się wtedy jakby wrzeszczeli na mnie: zamknij się, nie masz prawa jęczeć! i trzaskali mi drzwiami pod nosem. ale ja przecież nie chcę się skarżyć; próbuję tylko wspomnieć półżartem o maleńkich niewygodach .
|