` Przeszedł obok niej i nawet nie spojrzał. Nie mogła sobie przypomieć, kiedy po raz ostatni jakiś chłopak zrobił coś podobnego. Wszyscy przynajmniej zerkali. Niektórzy głośno o niej gadali a inni ją zagadywali. Jeszcze inni tylko wytrzeszczali oczy. Cieszyło ją to. Bo tak naprawdę to, czy się Tobą interesowali, stanowiło wskaźnik urody. I do wielu różnych rzeczy się przydawali. Mogli być całkiem fajni, chociaż zwykle nie na długo. Czasami już na początku okazywali się beznadziejni. Większość chłopaków, myślała, jest jak szczenięta. Urocze, o ile znają swoje miejsce, ale do zastąpienia. Nieliczni mogli stać się czymś więcej i nadawali na przyjaciół. Było zupełnie tak, jakby wiecznie szukała...czegoś. A kiedy już jej się wydawało, że znalazła, to coś znikało. Z nim też tak było z resztą jak z każdym innym chłopakiem. A wtedy zaczynała od nowa. Na szczęście zawsze znajdował się ktoś inny. Do teraz, wspominając, poczuła że mocno zaciska palce. Nadal nie potrafiła uwierzyć, że przeszedł obok niej tak obojętnie. `
|