Ich wargi dotykały się z tak silnym pragnieniem, że nie jest to do opisania słowami. W końcu ona przerwała, mówiąc -poczekaj, muszę Ci coś powiedzieć. -tak? Dziewczyna patrzyła pusto w okno ciężko przełykając ślinę. -skoro nic nie mówisz, to ja też mam coś do powiedzenia. Chciałem Ci powiedzieć, że bo ja...bo... bo ja Cię ko... -nie! nie chce tego słuchać krzyknęła dziewczyna z łzami w oczach po czym wybiegła z samochodu. Było ciemno i zimno. Nie wiedziała gdzie jest. Chłopak wyszedł. -co jest? co źle powiedziałem? wracaj, bo zmarzniesz. spojrzała na niego tak smutnym wzrokiem, że się przeraził. -bo ja chciałam Cię właśnie prosić, żebyś się we mnie nie zakochiwał. oczy chłopaka zaszły mgłą. Złapał ją za rękę i rzekł -dlaczego? boisz się, że Cię skrzywdzę? nie umiałabym. Nie potrafił bym żyć ze świadomością że cierpisz. Po jej drżących od płaczu ustach spłynęła łza -przepraszam.rzekła łamiącym się głosem po czym przytuliła go mocno do piersi.
|