Szła wyjątkowo dostojnym krokiem, wcale nie pasującym do sytuacji. Obróciła się na pięcie i ostatni raz spojrzała na ten pieprzony motłoch. Lekceważąco prychnęła, obiecując sobie, że już nigdy tutaj nie wróci. Wyszła na schody, pierwszy raz mając gdzieś to, co o niej pomyślą.
|