Dzisiaj w szkole nie ćwiczyłam na w-fie. W-f był na podwórku. Siedziałam na ławce a on grał w kosza. Ehh. te jego ruchy, uśmiech, to jak rzuca do kosza.. Czuję jak bym miała motylki w brzuchu tak po prostu. zawsze gdy go widze . Jedyny problem jest taki że nawet nie wiem jak ma na imię . On pewnie też nie wie jak Ja się nazywam..
|