Nie szukałem osoby współtowarzyszącej do życia, to nie był ten moment, ani czas na to, nie zabiegałem o niczyje względy, po prostu, byłem sam i było mi z tym dobrze, miałem dość po poprzednich związkach... Wtedy pojawiłaś się Ty... nieznajoma, trochę tajemnicza, ekscytująca i teraz mogę już Ci to powiedzieć, że emanująca sexapilem ;), tak z niczego, zagadałaś do mnie, rozmawialiśmy bite kilka godzin. Nie wiem, co ale coś zaczęło mnie popychać w Twoją stronę... z dnia na dzień stawałaś mi się coraz bliższa, zacząłem się przejmować Twoimi problemami bardziej niż swoimi, zaczęło mi na Tobie cholernie mocno zależeć, wybiłaś się w pewnym momencie nawet przed rap... Wtedy już wiedziałem... I tak po 2 miesiącach znajomości byliśmy już razem. Teraz dopiero wiem, jak potrzebowałem tak bliskiej osoby jak Ty, jak potrzebowałem Ciebie, z Twoim charakterem, nie mniej pokręconym niż mój (śmiech) z Twoimi wartościami jakie wyznajesz . A wiesz? teraz jesteś już moim całym światem
|