ból, wymierzony tysiącami głęboko wbijających się ostrzy, jest nie do opisania. wyobraź sobie stado atakujących bąków, a może grupkę mężczyzn wbijających noże w TWOJE plecy.
nie.. to wciąż mało! moje ciało nie krwawi. tu krwawi dusza. czuję, że jest rozerwana. jej cząsteczki wyczuwam w powietrzu. sięgam dłońmi w górę, próbując ich dosięgnoąć.. kiedy już je prawie mam.. nagle znikają.
wiedzą, żę prędzej czy później doszłoby do tego samego, dlatego też wolą zostać w obecnej postaci, skazując mnie na śmiertelny ból. przeraźliwy krzyk, rozchodzi się od morza po same góry.. aż w końcu następuje błoga cisza. już NIC nie słychać, NIC nie widać, NIC nie czuć..
i z tą nicością jest mi dobrze..lepiej niż z TOBĄ.
|