Wstajesz rano... Cały dzień spierdolony- w szkole szał chuja i to jak zawsze. Narobiłaś sobie problemów- standard... Tradycja kurwa ! Przychodzisz do domu. Starzy sie siepią- inaczej sie nie da ! Awantura i zakaz wychodzenia- Dziękuje... Naprawde tego mi brakowało ! I po dłuższym zastanowieniu... poddajesz sie. Pierdolisz wszystko z góry na dół. Masz dosyć. Krzyczysz ! Wychodzisz ! Trzaskasz drzwiami ! Siadasz łące za domem... Masz łzy w oczach... i wtedy juz sie nie boisz... nic Cie nie czeka... brakuje Ci tylko Jego... Bo on zawsze daje Ci szczęście... Przy Nim zawsze sie uśmiechasz... Sytuacja krytyczna... I przypominasz sobie ze masz przyjaciół... Żalisz sie... I jedyne co słyszysz to " bywa...", " życie...". I juz wiesz ze nie masz przyjaciół ! Siadasz na kompa i sie żalisz pewnej osobie... i humor Ci sie poprawia... Czujesz ze nie jesteś sama... Że masz taką Dominike i mozesz jej powiedzieć cokolwiek... ; * | < 3
|