wtargnęliśmy do pokoju. pomału ściągam z Ciebie ubranie. delikatnie dolne warstwy opadają niczym deszcz w jesienny dzień. oplatasz mnie swoimi nogami. moje dłonie krążą po Twoich pośladkach. Twoje usta doprowadzają mnie do szaleństwa. każdy ich dotyk sprawia, że unoszę się nad ziemią. zaczynam Cię całować po szyi.. i niżej... i niżej... pieszczę Twoje ciało. moje palce wędrują po Twoich udach do miejsca mych pragnień. słyszę Twój oddech. słychać jak łóżko ugina się pod nasza namiętnością.
|