Gdzieś tam, głęboko, pod warstwą agresji i sarkazmu, w jego sercu kryło się cierpienie. Dostrzegłam to w jego oczach. Nie wiedziałam jak mu pomóc, ale wiedziałam, że muszę spróbowac. Nie chodziło nawet o to, że coś mu byłam dłużna - chciałam postapic tak, a nie inaczej, bo jego ból udzielał się i mnie samej.Stał się niepostrzeżenie częścią mnie i już nic nie mogło tego zmienic.
|