Gdy Ci zależy, coś się nagle udaje i nagle spierdoli, spadasz z takim hukiem na ziemię, że nie możesz się pozbierać, twoje serce nienawidzi imienia osoby, które tak na prawdę kocha, nienawidzi się za to, że nie wie co robić, za to, że kocha takiego dupka jakim jesteś. Później mija w chuj czasu, aby się wyleczyć i na koniec gdy myślisz, że Ci przechodzi, masz ochotę do niego napisać, lecz to on pisze pierwszy i armagedon ma miejsce od początku, a ty nie wiesz jak pozbierać kawałeczki, nic do siebie nie pasuje, chcesz zasnąć i już się nie obudzić.
|