Musiała jakoś radzić sobie z jego odejściami. Najczęściej siedziała w oknie z kubkiem gorącego kakao i czekała chwili, kiedy ujrzy go w nim. Zazwyczaj działało. Teraz już nie siada przy oknie. Nie pije kakao. Nie czeka. Teraz stracza jej sił tylko na to, by gapić się w sufit.
|