Nagle mnie olśniło. W mojej głowie pojawiła się myśl, którą zawsze od siebie odrzucałam - ale, teraz, ze splątanymi rękami, powitałam ją z ulgą. Z czymś więcej niż ulgą - z dziką radością. Nie urodziłam się po to, by padac przed nim na kolana. Ledwo pogodziłam się ze swoim przeznaczeniem, opadły więzy. Wzbierało we mnie nowe uczucie - poczucie swobody, ale i dziwnej, stłumionej mocy. Stłumionej bo przez sekundę czułam się przeraźliwie samotna.
|