Kroki swe za głosem w dół skierowałam, ze schodów zleciałam, kichnęłam od kurzu, utknęłam w pajęczym buszu. W jego piwnicy głębokich pustkach, poczułam smak opatrunku w ustach. Zabłysła żarówka na suficie, pojawił się skrycie, przed oczyma przemknęło mi całe moje życie...
|